#Przejdź do treści strony Wersja dla niedowidzących
Pomoc w czytaniu:

Zatrzymać się w pędzie i pomóc

25 maja 2018

Sopocki Dom Pomocy Społecznej ma za sobą pierwsze w swojej historii Dni Wolontariatu DPS.

Podczas trzech spotkań, które odbyły się na terenie Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sopocie, Sopoteki oraz w samym DPS, poruszono tematykę wolontariatu zagranicznego, promocji wolontariatu poprzez film oraz rozmawiano o tym, jak do wolontariatu zachęcić seniorów.

Pierwszy dzień omawiał tematykę wolontariatu zagranicznego. Drugi odbył się pod egidą filmów promujących wolontariat, a także rozmów o wolontariacie opiekuńczym.

 

Sopocki DPS zaprezentował film: „Happy Senior”.

 

Film, a właściwie teledysk, powstał na potrzeby wydarzenia, które organizujemy 1 października; jest to Międzynarodowy Dzień Osób Starszych – opowiada Magdalena Kowalczys, v-ce dyrektor DPS w Sopocie. – Święto zostało ustanowione po to, aby mówić o seniorach i obalać pewne schematy. My również postanowiliśmy mieć w tym swój udział. Chcieliśmy zburzyć stereotyp domu pomocy społecznej, negatywne opinie na ten temat. Wszystko we współpracy z ludźmi, którzy tu mieszkają lub korzystają z Dziennego Domu Pobytu.

 

Najpierw były konsultacje z seniorami, czyli potocznie mówiąc burza mózgów. Później kręcenie filmu i jego montaż. Efekt końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania.

 

Film był pokazywany w TVN, w telewizji POLSAT, w Teleexpressie, w Internecie – wylicza Magdalena Kowalczys. – Byliśmy chyba we wszystkich stacjach w Polsce. A na koniec film przyciągnął do nas nowych wolontariuszy, czyli spełnił swoją rolę. Cel został osiągnięty, było o nas głośno i to w samych superlatywach.

 

Na temat promocji wolontariatu w filmie wypowiedziała się producentka filmowa Renata Kołacz, która na spotkaniu przedstawiła zwiastun swojego materiału o misjonarzu ze Sri lanki.

 

Na Sri Lankę jechaliśmy w celu nakręcenia zupełnie innego filmu, ale wszędzie gdzie się pojawialiśmy i słyszano, że jesteśmy z Polski , wciąż mówiono o jakimś ojcu Cierpce – opowiada Kołacz. – Zaczęliśmy się zastanawiać, kim ten człowiek jest? Wróciliśmy do Polski i musieliśmy podjąć decyzję: który film robimy? Zaczęłam szukać wiadomości o ojcu Cierpce. W 1982 roku zmarł, trudno więc było dotrzeć do jakichkolwiek materiałów, ale Prokura Misyjna z Poznania udostępniła mi jego 80 listów. Na tej podstawie zbudowaliśmy cały scenariusz filmu o Polaku, który ponad pół wieku poświęcił swoje życie mieszkańcom Sri Lanki.

 

Zdaniem Renaty Kołacz wolontariat jest potrzebny w każdej dziedzinie życia.

 

Czegokolwiek byśmy nie robili – twierdzi wolontariuszka. – A jeżeli robimy coś z serca to pojawiają się ludzie, którzy podobnie myślą i czują. Z takiej małej kulki śnieżnej robi się śnieżna kula pomocy. Czego nauczyłam się podczas pracy nad filmem? Że człowiek nawet w pojedynkę może wiele zdziałać nie oglądając się na struktury. W świecie popularne jest powiedzenie, że czas to pieniądz. Wolontariat na tym się nie opiera, tam nie liczy się kasa; to dar serca, który naprawdę procentuje.

 

Na spotkaniu nie zabrakło także akcentu młodzieżowego. Film wyprodukowany wraz z kolegami przedstawił nastoletni Michał Cysewski.

 

Do wolontariatu namówiła mnie mama – twierdzi młody człowiek. – Film zrobiłem z kolegami, którzy chcieli zapunktować podczas startu do szkoły średniej, jednak, co ciekawe, na tym nie poprzestali. Wzięli później udział w Dniach Seniora w DPS, udzielali się  wolontariacie na terenie Domu, ale najbardziej wciągnęły ich zbiórki żywności dla potrzebujących. I tak niektórzy robią to do dziś.

 

Spot promujący kampanię dotyczącą wolontariatu opiekuńczego przedstawiła Fundacja Hospicyjna z Gdańska.

 

To duża satysfakcja móc wziąć udział w takim przedsięwzięciu filmowym zwłaszcza, że się udało – uważa Ryszard Ronczewski, aktor który w produkcji zagrał osobę leżącą i wymagającą opieki. – W czasie kręcenia było widać, że to ma sens. Imponującą rzeczą jest fakt, że coraz więcej ludzi garnie się do wolontariatu i to jest piękne, bo jest na pewno duża potrzeba pomocy. Faktem jest też, że dziś pośpiech jest dążeniem do czegoś. Tego ja nie pamiętam z czasów swojej młodości. Wydaje mi się, że dziś trzeba kształcić w sobie świadomość pomocy tym, którzy obok nas żyją i są straszliwie bezsilni, samotni. Samotność to jest coś, czego nie życzę nikomu. I tę samotność możemy u kogoś zahamować wolontariatem.

 

Anna Janowicz, prezes Fundacji Hospicyjnej z Gdańska wspomniała, że kiedyś mówiło się o pracach społecznych, stąd idea wolontariatu została spaczona.

 

Na szczęście dziś wracamy do idei wolontariatu – twierdzi Janowicz. – Ważne też, żeby pokazać, że wrażliwość nie jest oznaką słabości, ale zaletą. Warto przyhamować w życiu i nawiązywać relacje z ludźmi.

 

Życzę wam tego, żebyście potrafili zatrzymać się w pędzie i odetchnąć. Zobaczyć, że latem motyle latają, a jesienią spadają złote liście – dodaje Ryszard Ronczewski. – Warto zwrócić na to uwagę. Ale warto też pamiętać, że gdzieś pod tymi przyrodniczymi znakami są ludzie, którzy wymagają naszej opieki.