#Przejdź do treści strony Wersja dla niedowidzących
Pomoc w czytaniu:

Wolontariusze w DPS – Jadwiga Modelska

14 czerwca 2018

W DPS jestem od ponad 4 lat. W kościele św. Jerzego spotkałam siostrę Karolinę, która pewnego razu zaprosiła mnie do wolontariatu. Wybrałam sobie dzień, w którym mogłam przychodzić do DPS i tak się zaczęło.

Na początku opiekowałam się niewidomą, leżącą panią. Rozmawiałam z nią, odmawiałam różaniec, śpiewałyśmy religijne pieśni okolicznościowe. Z czasem, za sugestią osoby, która wtedy kierowała grupą mieszkańców, wraz z koleżanką Elwirą zaczęłam zajmować się grupą osób.

Największą trudnością na początku był dla mnie brak doświadczenia, rozpoznania który z pensjonariuszy czego potrzebuje, jakie ma możliwości, jak się do niego zwracać. Bo dziś np. jest w świetnym humorze, jutro może być w nastroju: „Nie podchodź do mnie”. Ale to rzadkość. Gdy do człowieka podchodzi się bardzo serdecznie, to 99 proc. przyjmuje to z życzliwością.

Najprzyjemniejsze są otwarte ramiona witające mnie, gdy wchodzę na salę. To jest wielka radość, że ktoś na mnie czeka.

Wolontariat to obustronna korzyść. To nie tylko postanowienie i mobilizacja, że wychodzę na zewnątrz, ale poczucie, że jestem potrzebna, że ktoś na mnie czeka. To radość i satysfakcja. Reakcja naszych seniorów cieszących się, gdy my wolontariusze do nich przychodzimy, to jest największa zachęta do wolontariatu.