26 czerwca 2018
Do DPS trafiłam jesienią 2017 roku. Impulsem była organizacja pokazu Scholi „Duszki” w której śpiewa moja córka. Gdy zobaczyłam tutejszych mieszkańców od razu poczułam, że chcę tu przychodzić. Miałam oczywiście wątpliwości, czy się zaaklimatyzuję, czy się przydam. Nie wiedziałam, co robić, niektórych osób – mających problemy z wymową – nie rozumiałam. Z czasem poczułam jednak, że umiem niektórych rozśmieszyć, zabawić, że niesie to ze sobą pozytywny oddźwięk. Dlatego co tydzień tu przyjeżdżam.
Teraz gramy razem w kości, w warcaby, śmiejemy się czasem tak, że brzuchy nas bolą. To banalne, co powiem, ale ten uśmiech mieszkańców jest dla mnie największą nagrodą.